W ostatnim czasie banki
prześcigają się w promowaniu ofert kredytowych, które rzekomo charakteryzuje
niskie oprocentowanie. W praktyce okazuje się jednak, że reklama nie jest
rzetelna, a oprocentowanie niskie. Wiele osób przekonuje się o tym jednak zbyt
późno, kiedy umowa jest już podpisaną i zobowiązanie należy spłacić. Jak nie
dać się wciągnąć w tą pułapkę?
1. Zanim zgłosimy się do banku
dokładnie przemyślmy naszą decyzję. Fakt, że reklamy przyciągają nie oznacza,
że kredyt faktycznie będzie „tani”. Poza tym, jeśli weźmiemy kredyt, nie
unikniemy jego spłacenia a to wymaga od nas wyłożenia dodatkowej kwoty na odsetki.
Zastanówmy się więc, czy faktycznie kredyt jest nam potrzebny, a także jaka
wysokość jest dla nas optymalną.
2. Podczas wizyty w banku zacznijmy
od rozwiania wszelkich wątpliwości i poznania szczegółów kredytu, o który się
ubiegamy. Zapytajmy więc najpierw o rzeczywistą roczną stopę oprocentowania
kredytu. Wtedy łatwo przeliczymy, o ile więcej
oddamy, niż weźmiemy. Następnie zapytajmy o koszty ukryte, na przykład w
prowizjach czy ubezpieczeniu kredytu. Pytając o poszczególne elementy osobno
będziemy mieć pewność, że przedstawiciel w banku niczego przed nami nie zatai.
Na koniec poprośmy o wyliczenie całkowitych kosztów kredytu dla kwoty, o którą
chcemy wnioskować, co ostatecznie rozwieje nasze wątpliwości.
3. Podczas starania się o kredyt
przedstawicie banku bardzo często proponują nam także wzięcie karty kredytowej.
Oczywiście jest ona wydawana na warunkach promocyjnych. Uważajmy jednak i na tą
propozycję, bo okres promocji minie, a umowa będzie trwać nadal. Wtedy może
okazać się, że koszty są koszmarne.
4. Unikaj zaciągania kredytu po to, aby spłacić nim poprzedni. A przede wszystkim omijaj szerokim łukiem instytucje parabankowe, w których pożyczka może być oprocentowana nawet na 9.000 % w skali roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.